Po pierwsze, jak wspomina Pan Stanisław, pacjent i lekarz prowadzący szczegółowo omówili różne możliwe opcje leczenia – w tym także nowoczesne. Dzięki rzetelnej wiedzy i przemyślanym, optymalnym decyzjom terapeutycznym Pacjent od lat traktuje raka prostaty jak chorobę przewlekłą – po prostu z nią żyje.
Po drugie, już w szpitalu specjalistycznym lekarze opowiedzieli Panu Stanisławowi o działaniu organizacji pacjenckich. Podpowiedzieli, że znajdzie w nich wsparcie, pomocną radę i ciekawe możliwości rehabilitacji.
Pan Stanisław o chorobie spokojnie i otwarcie opowiedział rodzinie i bliskim znajomym. Został ambasadorem zdrowia dla swoich przyjaciół – udowodnił, że palenie można rzucić w jeden dzień, a każdemu koledze radził, by zajrzał kontrolnie do urologa.
Pacjent skoncentrował się na pozytywnym myśleniu – uznał, że nie ma co martwić się na zapas, że na to zawsze przyjdzie pora. Podkreśla, że warto badać się regularnie a w razie potrzeby być na bieżąco z wiedzą medyczną, bo może przedłużyć i poprawić jakość życia.
Co można zrobić przez dwa lata? Pan Stanisław mówi jasno: jeśli ma się taką szansę, trzeba ją docenić i żyć całym sobą! Warto pracować zawodowo, żeby zgodnie z planem (a nie z konieczności!) przejść na zasłużoną emeryturę. - Można tak jak ja pojechać na cztery tygodnie do Chin i do upadłego jeździć na nartach! – mówi Pan Stanisław.